Nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona w listopadzie 2014 ukazała się powieść Karoliny Wilczyńskiej „Jeszcze raz, Nataszo”. Bardzo chciałam ją przeczytać i zrecenzować, co też niniejszym czynię. Podczas lektury, przychodziły mi do głowy różne myśli więc zaczęłam je spisywać w międzyczasie, aby o nich nie zapomnieć. Czy wiecie do czego może służyć album ze znajdującymi się w środku starymi zdjęciami? Nie ? Ja na początku też nie wiedziałam. WSPOMNIENIA moi drodzy to taki rodzaj osobistego albumu. Zbieramy je przez całe nasze życie aby w odpowiednim momencie do nich sięgnąć, przejrzeć je i zdecydować czy mają w naszym umyśle pozostać na dłużej czy też nie. Zdjęcia przechowywane w tym albumie będą nam przypominały dobre bądź złe chwile. Różnie w zależności od okazji. Nie da się ich jednak tak po prostu wymazać. Z albumem fotograficznym jest znacznie łatwiej. W takim albumie każde zdjęcie nawet nie podpisane jest cząstka osób widniejących na nim.
Główna bohaterka Natasza Dębicka
po udanym rozwodzie, na tarasie swojego domu przegląda stary album
fotograficzny – jedyny, którego były mąż nie zabrał. Stare, prawdopodobnie
pożółkłe już i nadgryzione zębem czasu zdjęcia uruchomiły „machinę czasu” przez
lata życia głównej bohaterki.W poszczególnych rozdziałach książki, czytelnik obserwuje ją w różnych
sytuacjach. Młodą Nataszę poznajemy w okresie liceum. Gdy pierwszy raz miała
rozpocząć w miarę samodzielne życie. Mieszka w internacie, gdzie nie sięga
rozpostarty rodzicielski parasol bezpieczeństwa. Z przeciwnościami losu musi
sobie radzić sama. Pierwsze spotkanie z rzeczywistością nie jest dla Nataszy
łatwe. Mimo że rodzicie byli daleko pokornie spełniała ich polecenia. Uczyła
się, ale za to była klasowym wyrzutkiem. Przeciwstawiła więc się woli rodziców,
zmieniła, w jej mniemaniu na lepsze, dzięki temu zyskała aprobatę rówieśników.
Miała koleżanki, zmieniła styl ubierania, lekceważyła nauczycieli a nawet
opuściła się w nauce. Było jej z tym dobrze. W końcu decydowała sama o sobie.
Nie na długo zdał się ten bunt. Rodzicie szybko ją z internatu zabrali i
pozałatwiali co trzeba.
Pamiętacie swój okres studiów? Tę
wolność i niezależność, która w końcu nastała. Nikt nie mówił Wam co macie
robić, jak się zachować, jak żyć? Fajnie
było prawda? Zaczynał się nowy rozdział w Waszym życiu. Wkraczaliście na
nieznane przestworza społeczeństwa. Poznaliście nowych ludzi, otoczenie -
staraliście się wtopić w tłum. Wspólne
obcowanie w akademickim gronie miało swoje wady. Oprócz nauki trzeba było za co
żyć. Zarabialiście pierwsze pieniądze, aby nie ciągnąć od rodziców. Odciąć się
od nich i usamodzielnić. Zapotrzebowanie na bycie „kimś” w przyszłości z każdym
dniem rosło. Staraliście się jak
mogliście aby wśród akademickiej braci wypaść jak najlepiej. Dzięki temu
mogliście poznać kogoś. Może swoją „drugą połówkę” lub rozszerzyć swoje kręgi
znajomych, by móc z nimi gdzieś wyjść. Podobne losy ma nasza główna bohaterka.
Ciągły harmider w akademiku Wam już nie wystarcza, pragniecie mieć swój kąt.
Wyprowadzacie się. Ciągle jednak chcecie być z kimś. Te mijane pary na mieście,
to uczucie zakochania i motyle w brzuchu. Natasza tez tego pragnęła, a że nie
była pięknością to czekała. Na letnim akademickim obozie poznała Darka. Swojego
przyszłego chłopaka i jak się z czasem okazuje męża drania. Młodość rządzi się
swoimi prawami. Aby bardziej pielęgnować powstałe uczucie między kobietą i
mężczyzną dochodzicie do wniosku, że warto zamieszkać wspólnie, aby się bliżej
poznać. Jakie to piękne – jak z obrazka. Natasza z Darkiem mieszkają na swoim.
On jednak po roku nauki rezygnuje z psychologii i przenosi się na marketing.
Bardziej przyszłościowy kierunek. Jego przewidywania z czasem okazują się
słuszne. Po skończeniu studiów Darek pracuje w firmie reklamowej. Bardzo dobrze
zarabia a Natasza poszukuje pracy. Niestety w psychologii nie może znaleźć
zatrudnienia więc dzięki staraniom Darka zatrudniona zostaje w tej samej firmie
ale na innym stanowisku. Początkowo idzie jej średnio lecz z czasem nabiera
wprawy. Zapotrzebowanie na reklamę w tamtym okresie było bardzo duże. Po PRL-u
Polska zmieniła światopogląd a galopująca inflacja spowodowała, że Polacy co
raz częściej zakładali firmy. Dążyli aby żyć i mieć to co na Zachodzie. Agencja reklamowa przynosiła więc ogromne
zyski.
Pamiętacie tamten okres prawda? Na początku niczego nie można było zdobyć,
jedzenie na kartki itd. Z czasem gdy otworzyliśmy się na Zachód było już
znacznie lepiej. Przeciętne czasy, ale ukazane
zostały w książce bardzo realistycznie. Czytając ją każdy czytelnik
odnajdzie więc coś dla siebie. Ukazane problemy tak bardzo sczepią Was z główna
bohaterką, że książkę przeczytacie jednym tchem. Nie będziecie się mogli od niej oderwać i
będziecie musieli wiedzieć co się dzieje u tytułowej Nataszy. Jak sobie
poradziła ze swoim mężem, do jakich wniosków doszła? Jak potoczyły się jej losy
po otwarciu wspólnej firmy z mężem w Warszawie i przede wszystkim czy podjęte
decyzje okazały się słuszne?
Okładka książki też została przez
Wydawnictwo idealnie dobrana. Postać stojąca na pierwszym planie patrzy przed
siebie a może spogląda w dal? Tego nie widać. Jednak książka ma bardzo ładną
oprawę -wydana jest w sztywnej okładce, co zwiększa komfort czytania.
Tę książkę szczególnie POLECAM
wszystkim zapracowanym, którzy nie dostrzegają swojego pracoholizmu. Praca to
nie wszystko – wokół Was jest piękny świat. Zwolnijcie i zanurzcie się w tej
lekturze. POLECAM!!!
Jak zwykle nie zabrakło życiowych
mądrości - tym razem odnalazłam:
-W każdej beczce miodu musi być łyżeczka dziegciu –
Macie pomysł do czego odnosi się
to przysłowie?
W słowniku języka polskiego
znalazłam, że łyżka dziegciu oznacza coś nieprzyjemnego w sytuacji poza tym
korzystnej.
Ciekawe - prawda?
Dziękuję Wydawnictwu CZWARTA STRONA za udostępnienie egzemplarza książki.
Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
Autor: KAROLINA WILCZYŃSKA
Autor: KAROLINA WILCZYŃSKA
Język wydania: POLSKI
Ilość stron: 304
Data premiery: 19-11-2014
Ilość stron: 304
Data premiery: 19-11-2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz