poniedziałek, 31 sierpnia 2015

"Więcej czerwieni" - Katarzyny Puzyńskiej [recenzja]

Z wielkim entuzjazmem sięgnęłam po kolejną powieść Katarzyny Puzyńskiej "Więcej czerwieni".
Po rewelacyjnym debiucie "Motylka" byłam bardzo ciekawa dalszych losów policjantów z Lipowa. Czy dalej ich losy będą takie ciekawe i nieprzewidywalne jak za pierwszym razem.
Styl pisania autorki także przypadł mi w "Motylku" do gustu.
Jak jednak było tym razem? Opiszę poniżej.

Okładka książki jest dla mnie bardzo intrygująca. A tytuł tajemniczy. Zastanawiałam się dość długo dlaczego autorka nadała jej taki tytuł a nie inny. Dość szybko się to wyjaśniło.

Więcej czerwieni to książka z początku bardzo dobra. Opis zdarzeń i fabuła w trakcie popełniania morderstwa są dosyć wciągające dla czytelnika. We wsi Żabie Doły dochodzi do morderstwa dwudziestoletniej dziewczyny. Niby nic wielkiego jednak denatka nie ma oczu. W niedługim czasie zostaje znaleziona martwa także druga dziewczyna - jak się potem okazało koleżanka. Ta dziewczyna przez zabójce została pozbawiona uszu. Kózka i Śmieszka bo takie przezwiska nosiły dziewczyny były znane lokalnej społeczności. Z pozoru miłe dziewczyny trudniły się, jak się w trakcie śledztwa okazało, nierządem.

Czy dlatego musiały zginać - niekoniecznie. W kolejnych dniach ginie kolejna dziewczyna - ona zostaje pozbawiona ust. Czy jest jakieś powiązanie?. Morderca został już okrzyknięty mordercą dziewic. To co już wiadomo to to, że jest on oburęczny. Ofiary to młode dziewczyny i każda została pozbawiona czegoś innego. Oczy , uszy, usta - jak trzy małpki buddyjskie. Zastanawiające prawda ?

Czy zginie ktoś jeszcze? Tak ale kto to będzie i kto jest mordercą tego Wam nie zdradzę.

Książka jest dosyć gruba i aż trudno uwierzyć, że cała akcja powieści rozgrywa się w ciągu tygodnia. W momencie, kiedy popełniane są morderstwa - opisy zdarzeń są bardzo interesujące. Jednak opisy śledztwa są ciągle powtarzane na kolejnych naradach policjantów.

Niestety książka w moim odczuciu nie dorównała pierwszej części. Jest momentami tak nudna, że chce się ją odłożyć na półkę. Całe śledztwo trwa bardzo długo wręcz ciągnie się dosyć opieszale. Autorka skupiła się na relacjach poszczególnych bohaterów między sobą przez co zatracony został moment śledztwa. Nie ma takiej  wartkiej i przejmującej akcji, która by to trzymała w ryzach. Mam nadzieję, że wiecie o czym mówię.

Nie na darmo mówi się, że drugie części przygód jakichkolwiek bohaterów są gorsze. Może za dużo oczekiwałam po autorce jak i i po samej książce? . W moim odczuciu śledztwo, które trwa tylko tydzień można było zmieścić na połowie kart tej książki. Zamiast opasłego tomiska wyszłaby przyjemna książka do czytania.

Dla mnie ta książka była taka sobie - może Wam się spodoba. 

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Autor: Puzyńska Katarzyna
Ilość stron: 560
Data wydania: 04.09.2014


piątek, 21 sierpnia 2015

Miłość przychodzi z deszczem - Mila Rudnik [recenzja]

Miłość przychodzi z deszczem - autorki Mila Rudnik to książka, która bardzo przypadła mi do gustu.
Sama okładka przykuwa uwagę a słowa umieszczone na niej skłaniają do refleksji.
"Taka miłość zdarza się raz w życiu. I nigdy więcej nie wraca. Czyżby?

Od razu można się domyślić, że będzie to książka o miłości. Ale o jakiej miłości: dobrej czy złej to się okaże w trakcie czytania. Opis z tyłu książki interesujący:

Marek i Marcin, jak to bliźniacy, byli nierozłączni. Do czasu. Marek rzuca pracę i wyjeżdża bez słowa. Drugi z braci milczy. Po kilku miesiącach Marek decyduje się wrócić. Przyjeżdża z Anią, dziewczyną, którą uważa za tę jedną jedyną, wymarzoną. Jest przerażony, gdy odkrywa, że jego bratowa jest w ciąży. Nim zdąży podjąć decyzję, co zrobić, ginie w wypadku.
Kilka lat po tym tragicznym wydarzeniu Ania wraca do Poznania i spotyka drugiego z braci. Tylko czy na pewno? 

Główni bohaterowie tej książki to dwaj bliźniacy jednojajowi: Marek i Marcin. 
Marcin założył już rodzinę i z Dorotą swoją żoną starają się o dziecko. Jednak pomimo wielu prób nie udaje im się zostać rodzimi. Po badaniach okazuje się, że Marcin jest bezpłodny. Nieprzychylna diagnoza sprawia, że Marcin wpada na szalony plan. Tak bardzo chce zostać ojcem, że namawia brata do pewnego czynu. 

Po tym wydarzeniu oboje muszą żyć z piętnem tego, czego się dopuścili. Jednak nie dają rady. Marek nagle wyjeżdża z miasta i zrywa wszelakie kontakty z rodziną - bratem i bratową również. Nie może spojrzeć im w oczy. Zadamawia się w Gdańsku, gdzie poznaje miłość swojego życia. Po wielu miesiącach milczenia postanawia przedstawić swoja wybrankę rodzinie. Przyjeżdżają w odwiedziny do Puszczykowa. 

Bracia postanawiają rozwiązać starą sprawę wybierają się na nocną przejażdżkę podczas której dochodzi do wypadku samochodowego. Jeden z nich ginie. Ale który ? Marcin czy Marek?

Fabuła powieści opowiada losy braci na przestrzeni kilku lat. Poukładane w kratkę ukazują losy braci w 2007 i 2012. Moment starania się o dziecko i wydarzenia 5 lat później. Traumatyczne zdarzenie powoduje zmianę w zachowaniu tego brata, który przeżył. Czy faktycznie strata bliźniaka tak wpłynie na drugiego, że stanie się nie do poznania przeczytajcie sami. 

Książka jak już  pisałam wcześniej bardzo przypadła mi do gustu. Może dlatego, że sama mam siostrę bliźniaczkę aczkolwiek my jesteśmy dwujajowe :D Podobnie jak bohaterowie zawsze mogłam się jej zwierzyć ze wszystkiego. Ota taki to los bliźniąt. 

Autorka bardzo mocno skupiła się na relacjach między bliźniakami. Przecież są jak jedno. Mają ten sam materiał DNA i znają siebie na wzajem lepiej niż matka. Czy Ty również byłbyś/byłabyś skłonny do poświęceń dla brata/siostry. Ja tak :D Wszak całe życie miałam kumpele przy sobie.

Gorąco zachęcam
Książkę POLECAM !!!! całym serduchem ;D 

Bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i Spółka za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 
Wydawnictwo: PRÓSZYŃSKI I S-KA
Autor: MILA RUDNIK
Język wydania: POLSKI
Ilość stron: 280
Data premiery: 02-07-2015


poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Sekret Sonji - Asa Hellberg [recenzja]

No więc (tak wiem co powiecie, że nie zaczyna się zdania od no więc :P ) przyszedł czas aby opisać kolejną książkę z serii przygód Sonji - Sekret Sonji. Jak wiecie czytałam pierwszą część tej serii i byłam zauroczona. Z reguły mówi się, że kontynuacje przygód danych bohaterów są gorsze. Czy i tym razem było podobnie za chwilę Wam opiszę.

Wydawnictwo Czwarta Strona i tym razem mile zaskakuje czytelnika okładką (sami przyznajcie, że miła dla oka) aż chciałoby się ją schrupać tzn. książkę i tym samym zaraz zacząć ją od razu czytać. Trzy przyjaciółki i Paryż miasto miłości - niesamowita kombinacja. Czego zatem będzie dotyczyła książka po okładce nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Można się jedynie domyślać, że tytuł odzwierciedla treść więc na pewno rozwiążemy zagadkę Sonji - jej największy sekret.

Dokładnie opis sytuacyjny powieści obrazuje streszczenie z tyłu książki więc nie będę się powtarzać:
Sonja Gustavsson zaskoczyła trzy przyjaciółki swoją niespodziewaną śmiercią i nietypowym testamentem, który wywrócił ich życie do góry nogami. Teraz Rebecka, Maggan i Susanne stają przed nowym wyzwaniem – chcą odkryć sekret, który przez całe swoje życie ukrywała ich przyjaciółka. Dlaczego nie chciała rozmawiać o swojej młodości w Paryżu? I co łączyło ją z prezydentem Francji? W rozwiązaniu zagadki z przeszłości mają pomóc im temperamentna dziennikarka Kicki i fotograf Fredrik, którzy ruszają w pełną przygód podróż między Majorką, Londynem, Paryżem i Sztokholmem. Do uzyskania odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytania nieoczekiwanie i nieświadomie przyczyni się romantyczna i pełna energii Brytyjka, Julie.
Sekret Sonji to zabawna i jednocześnie wzruszająca kontynuacja losów trzech przyjaciółek z Ostatniej woli Sonji. Autorka po raz kolejny udowadnia, że nigdy nie jest za późno na miłość i pokazuje, dokąd mogą prowadzić skrzętnie ukrywane tajemnice.

Zachęcona do lektury zaczęłam czytać "Sekret Sonji".

Książkę bardzo dobrze się czyta lecz pamiętajcie że warto przeczytać pierwszą część gdyż od drugiej nie bardzo będziecie w temacie. Warto także zaznaczyć, że autorka nie zdradza wszystkiego na samym początku - sekret Sonji wyjawiony zostanie na końcowych kartach powieści.

Nie obyło się w tej książce bez przypomnienia czytelnikom jak trzy przyjaciółki odziedziczyły spadek po Sonji. Każda opowiadała co prawda w skrócie ale to były miłe wtrącenia. Jedna z nich Maggan zaczęła o tym wszystkim pisać książkę tzn o losach Sonji ale brakowało jej detali. Dziewczyny wspólnie nie wiedziały co ich przyjaciółka robiła w pewnym okresie swojego życia lecz w miarę jak posuwało się śledztwo Kicki i Frederika poznanie szczegółów nie było już takie tajemnicze.

Nie sadziłam, że autorka będzie jeszcze w stanie zaskoczyć czytelników czymś nowym a tu proszę udało się. Wszystkie informacje nie zostały sprzedane w pierwszej części - druga cześć przygód bohaterek to w moim odczuciu wisienka na torcie.

Swoją drogą dowiadujemy się bardzo wielu szczegółów z życia tytułowej bohaterki a odświeżenie wspomnień dzięki znalezionym zdjęciom ma tylko to ułatwić. Książka napisana jest przyjemnym językiem iw niektórych miejscach jest powieścią zabawną. Przyjemna dla ducha - na pewno sprawi , że na Waszej twarzy zagości uśmiech i to nie raz gwarantuję !

Nowi bohaterowie, którzy pojawiają się w powieści zyskali moją sympatię szczególnie Julie. Niby ma 37 lat i chce odciąć pępowinę jednak matka Edith jest bardzo zaborcza w tym temacie. Chce mieć córkę tylko dla siebie dlatego dochodzi do przedziwnych sytuacji. Ojciec nie jest już taki zaborczy - pozwala córce na dużo więcej od matki. Ma luźne podejście do życia może przez to, że w młodości był obieżyświatem. Córka ma to po nim.

Książka jest jak już wspomniałam kontumacją pierwszej części i mam nadzieję, że będą kolejne. Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów i mam cichą nadzieję, że Sonja jeszcze nas wszystkich zaskoczy. Jeżeli nie  była to miła odskocznia i książka inna niż wszystkie.

POLECAM !!!!

Dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza do recenzji :D

Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
Autor: ASA HELLBERG
Tytuł oryginału: SONJAS SISTA VILIJA
Tytuł polski: OSTATNIA WOLA SONJI
Tłumaczenie: DOMINIKA GÓRECKA
Ilość stron: 344

wtorek, 4 sierpnia 2015

Zbrodnia w szkarłacie - Katarzyna Kwiatkowska [recenzja]

Kryminał retro to dla mnie wielka odmiana w czytaniu kryminałów. Do tej pory czytałam jedynie współczesne wersje książek nie licząc książek Agathy Christie od której zaczęła się moja przygoda z książkami.

Kiedy Wydawnictwo Znak zaproponowało mi Zbrodnie w szkarłacie nie wahałam się ani chwili aby tę książkę przeczytać. Wszak miła to będzie odmiana i ciekawe czy taki gatunek kryminału będzie mi pasować.
Zbrodnia w szkarłacie to prawdziwy majstersztyk. Nie lada sztuką jest opisać zbrodnie jaka się wydarzyła we dworze w roku 1900 używając słów i zwrotów charakterystycznych dla tamtego okresu. Trzeba nie lada umiejętności aby temu sprostać. Fabuła powieści jak już wspomniałam umieszczona została w roku 1900 w Jeziorach u państwa Jezierskich. Już wiadomo skąd takie nazwisko - właściciele ziemscy przeważnie nadawali nazwy miejscowości od swojego nazwiska (lub odwrotnie - nigdy nie byłam dobra z historii :P )

Otóż we dworze poszukiwany jest skarb dziadka w związku z zamążpójściem Heleny - dziedziczki. Ot zawsze dziadek mówił, że Helenka będzie miała niezły posag. Poszukiwania skarbu podjął się Jan Morawski, który lubił takie zagadki. W trakcie poszukiwań pewnej nocy dochodzi do morderstwa. Na terenie dworu ginie niejaki Szulc właśnie w szkarłatnym pokoju ( człowiek ten pożyczał pieniądze na rozkręcenie biznesu- w tym wypadku gospodarstwa, a w przypadku braku spłaty zabierał dwór zgodnie z umową spisaną przez notariusza)

Wszyscy zatem mieli motyw aby dwór nie przeszedł w niepowołane ręce, gdyż termin spłaty minął a pożyczka nie została spłacona. Za dwa dni miało się też odbyć wesele dziedziczki rodu,  jednak w obliczu tego, że skarb dalej nie został odnaleziony była ona bez posagu-goła jak palec. W związku z tym nie chciała ślubu i próbowała go odwołać. Jednak ukochany nie dał za wygraną.

W trakcie śledztwa każdy z domowników chroni drugą osobę a ich relacje różnią się od siebie. Przed przyjazdem pruskiej policji Jan Morawski zbiera dowody zbrodni i wstępnie przesłuchuje wszystkich domowników. Co z tego wyniknie i czy dojdzie do ślubu dziedziczki rodu przeczytajcie sami.

 Fabuła powieści jest bardzo wciągająca i powieść czyta się jednym tchem. Sceny morderstwa zostały pozbawione brutalności przez co kryminał ten bardzo przypomina kryminały Christie. Jan Morawski to współczesne wcielenie Poirota lub Panny Murphy - rozwiązuje zagadkę - kto zabił i gdzie ukryty jest skarb.

Katarzyna Kwiatkowska to autorka, która w bardzo przyjazny sposób ukazała tamtejsze czasy. Opisy miejsca i wygląd dworu oraz szczegółowy opis bohaterów sprawiają, że czytelnik przenosi się w tamten okres.

Podkreślę jeszcze raz, że trzeba się wykazać nie lada umiejętnościami aby opisać tamtejsze czasy przy użyciu charakterystycznego słownictwa. Wielki PLUS dla autorki za to :D

Książka to miła odskocznia od współczesnych kryminałów. POLECAM osobom, które lubią kryminały retro :)

Bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak za udostępnienie książki do recenzji :) 

Wydawnictwo: Znak
Autor:  Katarzyna Kwiatkowska
Ilość stron: 400