poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"ŚWIADECTWO" Rajiv Parti [recenzja]

Ogromnym zaskoczeniem dla mnie była propozycja recenzji nowej książki, zgoła odmiennej bo nie o miłości. Jeżeli nie o miłości to o czym ? - takie pytanie Wam się pewnie nasunie od razu.

A o przeżyciach jakie odczuwa się podczas śmierci. Troszkę to przerażające ale każdy kto doświadczył tego zjawiska wychodzi zmieniony wewnętrznie.


Kiedyś będąc troszkę młodsza czytałam książkę Raymonda Moody'ego "Życie po życiu", więc i od tej pozycji oczekiwałam wiele.......i muszę Wam powiedzieć, że nie zawiodłam się.

"ŚWIADECTWO" bo tej książce mowa to prawdziwa historia hinduskiego lekarza Rajiv Parti, który przeżył śmierć kliniczną, spotkał Jezusa i przebudził się do nowego życia. 

Już same te informacje powodują wystąpienie gęsiej skórki lecz ta historia wydarzyła się na prawdę. 

Doktor Rajiv Parti bedąc anestezjologiem w szpitalu nieraz słyszał od swoich pacjentów, że unosili się nad ziemią i obserwowali swoją operację z góry. Jednak lekarz nie dawał tym informacjom wiary. Podobnie jak każdy z nas. Dopiero będąc po drugiej stronie jako pacjent doświadczył tego uczucia.
Swoje doznanie i obserwacje spisał na kartach książki - dając tym samym ŚWIADECTWO na istnienie NIEBA I PIEKŁA

Każdy z nas posiada DUSZĘ o której mówi się, że jest nieśmiertelna. Jest to prawda, gdyż po przeczytaniu tej książki dowiecie się, że człowiek nie umiera lecz przechodzi do innego życia, gdzie nie ma już bólu ani cierpienia. 

Pomimo tego, że każda religia jest inna to Bóg jest jeden. Tutaj w książce autor użył słowa Świetlista Istota. Według mnie jest to bardzo uniwersale określenie. Dzięki czemu nie jesteśmy zobligowani do utożsamiania się z religiom autora. 

Świadectwo to książka o wewnętrznej przemianie. Prawdziwe ŚWIADECTWO przeżycia autora, który zmienił swoje nastawienie do dóbr doczesnych i zajął się leczeniem dusz. Takie było bowiem jego powołanie i misja na tym padole. Przeczytajcie sami a będziecie szczęśliwie patrzeć w przyszłość.

Książkę polecam szczególnie niedowiarkom, którzy uważają, że po śmierci już niczego nie ma.

Dziękuję Wydawnictwu SANSARA za udostępnienie książki do recenzji

  

wtorek, 23 sierpnia 2016

CZYTAMY W ORYGINALE :)

Długo mnie tu nie było, ach te obowiązki domowe---> niedługo się to zmieni obiecuję :)

Wiecie chyba  zwariowałam :P Zaczęłam czytać w języku angielskim. Na rynku wydawniczym znaleźć można wiele książek wydanych w języku obcym. Jest to super pomysł wszak należy się rozwijać językowo. Miałam tylko mały problem - za każdym razem, gdy zasiadałam do książki po angielsku zapału miałam co niemiara jednak z realizacją postanowienia było gorzej. Najczęściej nie dokańczałam powieści :(( Pewnie wynikało to z faktu, iż do tej pory kupowałam książki napisane czysto po angielsku, następnie brałam słownik i czytałam.... Nie rozumiałam wszystkich zdań i kolokwializmów.  Czy mieliście podobne odczucia? Czy też tak robiliście? Powiem szczerze to była męczarnia, tak się nie dało. Taki system czytania szybko mnie męczył i porzucałam ową książkę w kąt.


Na szczęście na rynku wydawniczym książek czy czasopism pojawiło się wiele udogodnień. Pierwszą z nich są różnego rodzaju czasopisma, które mają pod danymi artykułami wyjaśnione trudniejsze słówka. Podobna rzecz ma się z książkami. Są takie serie książek wydawniczych poprowadzone w tym stylu. Tam również mamy tekst a na końcu strony wyjaśnione słówka. Wszystko dobrze jak znasz te niewyjaśnione :P

Osobiście dla mnie taka forma czytania nie jest najlepsza, bowiem mój angielski jest co prawa na poziomie średnim lecz co niektóre słówka są mi obce i to nie te wyjaśnione przez autora tekstu tylko zupełnie inne.

Jednak do gustu przypadła mi nowość wydawnictwa 44.pl czyli książki z serii "Czytamy w oryginale". Jest to co prawda adaptacja największych dzieł literatury światowej w wersji dwujęzycznej. Tak moi drodzy - w wersji dwujęzycznej. Czyli na jednej stronie mamy wersję po angielsku a na drugiej stronie tłumaczenie tej całej strony po angielsku. 


Jak dla mnie taka forma nauki języka angielskiego jest rewelacyjna. Nareszcie odnalazłam swój typ książek w innym języku. Wszak język angielski na poziomie średnio zaawansowanym nie jest trudny, a  czytanie stron w pełnej formie powoduje, że nie skupiamy się na danym słówku lecz na całym zdaniu. Gdy mamy jakiś problem i czegoś nie rozumiemy to możemy podejrzeć na drugą stronę i już wiemy o co chodziło.

Osobiście taką formę nauki i czytania uważam za bardzo dobrą. Nareszcie do takiej literatury nie podchodzę z dystansem, a każdą książeczkę czytam z uśmiechem na twarzy, że dałam radę :)

Na pierwszy ogień poszła książka: "Wyspa skarbów"